Dbając o swoją skórę zależy mi także na tym, aby była idealnie gładka i mięciutka w dotyku. Mam kilka swoich sposób na to, a o jednym z nich - szczotkowanie ciała na sucho - pisałam tutaj. Lubię kombinować i próbować różnych sposobów jeśli chodzi o pielęgnację ciała. Ostatnio jestem bardzo zadowolona z peelingu na sucho - tak to nazywam, tzn. bez użycia wody, czyli nie moczę ciała przed peelingiem. Daje to naprawdę rewelacyjny efekt.
Mam dwa ulubione przepisy na taki domowy peeling, które zna chyba każda z Was. Pierwszy z nich to peeling kawowy - fusy kawy zalewam wrzątkiem i czekam, aż ostygną. Następnie, aby użyć go na ciele, mieszam z niewielką ilością żelu do mycia i smaruję nim ciało delikatnie masując. Szczególną uwagę zwracam przy tym na nogi, bo na ich gładkości zależy mi najbardziej. Jak już wymasuję całe ciało peelingiem, spłukuję go letnią wodą - polecam prysznic, bo robiąc to w wannie możemy spodziewać się, że cała łazienka będzie w kawie ;). Później wcieram w ciało balsam lub oliwkę, co po takim peelingu wchłania się dużo lepiej. Nic, tylko miziać skórę i cieszyć się jej gładkością ;)
Drugi peeling, który bardzo lubię to peeling cukrowy. Mieszam cukier - obowiązkowo kryształ - z oliwą w proporcji 2:1. I podobnie jak z poprzednim peelingiem, nakładam go na ciało i masuję okrężnymi ruchami. Później spłukuję go letnią wodą i przyznam, że po tym peelingu nie zawsze wcieram balsam, bo już sama oliwa w trakcie fajnie nawilża skórę.
Oczywiście te peelingi mają też wiele innych zalet, np. pomagają pozbyć się cellulitu, odżywiają skórę, ujędrniają. Bardzo lubię takie domowe sposoby, bo według mnie są najbardziej skuteczne.
Jeden z tych peelingów - raz kawowy, raz cukrowy - robię raz w tygodniu. Nie mam potrzeby wykonywać peelingu częściej, gdyż prawie codziennie szczotkuję ją na sucho, co też świetnie działa. Po takim peelingu - zwłaszcza kawowym - depiluję nogi depilatorem, a właśnie wtedy mogę usunąć najwięcej najkrótszych włosków. Naprawdę jest spora różnica po peelingu bez moczenia ciała w wodzie i z moczeniem skóry. Po tym na sucho skóra jest o wiele bardziej gładsza.
Jak zwykle, co do prawie wszystkich kosmetyków czy zabiegów są przeciwwskazania, tak i do takiego peelingu się znajdą. Nie polecam go robić osobom, które mają wrażliwą skórę, a już tym bardziej, jeśli pękają Wam naczynka. Taki peeling może pogorszyć sprawę. A jeśli nie macie takiego problemu, to zachęcam do wypróbowania.
Peeling na sucho jest dla mnie rewelacją, także polecam go szczerze :)
Pozdrawiam
Zouzi
super! na pewno wypróbuję! uwielbiam sama coś "upaćkać" :D
OdpowiedzUsuńja zazwyczaj robię kawowy, bo mam mnóstwo kubków z fusami kawy ;) w wersji na sucho pewnie jest intensywniejszy.
OdpowiedzUsuńcudowne wykorzystanie codziennych fusów z ekspresu:) polecam dwa w 1 czyli do fusów dodac cukier:)
OdpowiedzUsuńŚwietne, chyba się skuszę, ale zastanawiam się ile mam wziąć fusów kawy, ile cukru , łyżeczkę? Taką jak do herbaty?:)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj mierzę to łyżkami. A jeśli coś zostanie to na następny raz ;)
UsuńMuszę w końcu wypróbować peeling kawowy :)
OdpowiedzUsuńKawowy to był kiedyś mój ulubiony a teraz wolę cukrowe :) jednak ostatnio coraz bardziej kusi mnie by zrobić solny :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używalam peelingów domowej roboty :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować tak na sucho :)
OdpowiedzUsuńMiałam dzisiaj brać kąpiel i się peelingować...zaciekawiłaś mnie jednak peelingiem na sucho i chyba dziś tak spróbuję :) Peeling kawowy uwielbiam, tylko potem tyle sprzątania po nim, że głowa mała :)
OdpowiedzUsuńMoże po peelingowaniu na sucho będzie lepiej...sprawdzę jeszcze dziś! :)
Uwielbiam peeling kawowy - robię go typowo z domowych składników, a fusy od kawy podkradam z ekspresu w pracy :D
OdpowiedzUsuń