Za każdym razem, gdy mój tusz do rzęs kończy się, a wiem, że mogę jeszcze co nieco z niego wycisnąć, stosuję kilka trików, które mi w tym pomagają. Zależy mi na wykorzystaniu tuszu na maxa, bo szkoda go wyrzucać, skoro jeszcze na dnie pojemniczka coś jest. Na wykorzystanie tuszu do końca stosuję kilka sposobów, które świetnie się u mnie sprawdzają. Zachęcam do wypróbowania :)
Drugi sposób na zaschnięty lub kończący się tusz, to dodanie do niego soli fizjologicznej, bądź najzwyklejszych kropli do oczu - będziemy mieć pewność, że nie podrażnimy oczu. Do tuszu dodajemy 5 kropelek, następnie delikatnie(!) trzemy szczoteczką o boki opakowania, aby ściągnąć z nich tusz i mocno trzęsiemy pojemniczkiem przez ok. 2 minuty, aby tusz rozpuścił się i nabrał odpowiedniej konsystencji. Nie musimy tego robić za każdym razem, gdy chcemy użyć tuszu - wystarczy raz na tydzień. Dobrze sprawdzi się też dodanie 3-4 kropli płynu/mleczka do demakijażu.
Odwrotność: jeśli jednak Wasz tusz jest zbyt rzadki, czy "mokry", warto zostawić go otwartego na jakieś 2 godziny. W środku troszkę przyschnie i nie będzie się tak "lał".
Malując się resztką tuszu warto zadbać o wzmocnienie efektu na rzęsach, dlatego dobrym sposobem będzie dodanie do buteleczki 2-3 kropli olejku arganowego, który nie tylko pogłębi czerń, ale także wzmocni nasze włoski.
Z tych trików można korzystać, jeśli bardzo zależy nam na stu procentowym wykorzystaniu ulubionego tuszu, jednak musimy wiedzieć, że chcąc nie chcąc, ten tusz kiedyś na prawdę się skończy ;)
Z tych trików można korzystać, jeśli bardzo zależy nam na stu procentowym wykorzystaniu ulubionego tuszu, jednak musimy wiedzieć, że chcąc nie chcąc, ten tusz kiedyś na prawdę się skończy ;)
Super sposoby. Na pewno skorzystam! :)
OdpowiedzUsuńFajne sposoby, nigdy o nich nie słyszałam, ani nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem co zrobić ze swoim tuszem. :-)
OdpowiedzUsuńTylko dodając "najzwyklejszych kropli do oczu" musimy nastawić się, że mogą nas uczulić, tak samo jak z solą. Lecz przyznam że ciekawe sposoby. :)
OdpowiedzUsuńja zawsze dodawałam mleczka. tusz był ok, ale później czytałam że to wcale nie jest taki genialny pomysł i lepiej wyrzucić stary tusz a kupić nowy ;)
OdpowiedzUsuńW momencie w którym dodaje krople oleju arganowego do tuszu i maluje nim rzęsy, tusz w ogóle się nie trzyma rzęs ;O Jest taki jakiś lepiący.... może daje go za dużo, może nie wiem, w każdym razie u mnie się to nie sprawdza.
OdpowiedzUsuńWrzucałam do gorącej wody, ale dawno już takich myków nie robię.....tusze i tak mam długo ;))
OdpowiedzUsuńMnie mama nauczyła triku z mleczkiem :) Próbowałam również z kroplami - rzeczywiście działa.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą - bardzo mi się u Ciebie spodobało i z radością dodaję Cię do obserwowanych :)
Bardzo przydatne wskazówki. Więcej porad na temat odświeżania tuszu do rzęs znajdziecie także na stronie http://kobietawielepiej.pl/jak-odswiezyc-tusz-do-rzes-kobietawielepiej-pl.
OdpowiedzUsuń