Nadszedł czas, którego moja skóra na twarzy tak bardzo nie lubi. Zima, która co prawda oficjalnie jeszcze nie nadeszła, ma fatalny wpływ na skórę twarzy i każda o tym wie, a co gorsza - widzi. Mróz, ogrzewanie, a wraz z tym suche powietrze potrafią narobić nam szkód. Dla mnie jest to czas wzmożonej pielęgnacji cery. Zobaczcie jak to robię :)
Priorytetem jest oczywiście porządne nawilżanie skóry. Nie wystarczy tu sam krem nawilżający, który zapewne nie raz ratował nam cerę, ale trzeba dołożyć coś jeszcze. Ja swój krem wzbogacam o olejek. Od pewnego czasu jest to olej z pestek opuncji figowej, który potrafi zdziałać cuda i polecam go szczerze wszystkim posiadaczkom cer suchych, wrażliwych, dojrzałych, czy z pierwszymi zmarszczkami. Potrafi tak dobrze zadbać o naszą skórę, jest ona rozświetlona, zdrowa, wygładzona, dobrze nawilżona, pory są zmniejszone, koloryt wyrównany.
Po dwóch miesiącach stosowania tego olejku mogę śmiało powiedzieć, że niektóre zmarszczki wydają się nieco spłycone, co mnie cieszy niesamowicie. Mieszam go z kremem do twarzy, a pod oczy na noc używam tylko tego olejku i rano skóra jest napięta i nawilżona. Nie bez powodu na ten olejek mówi się "naturalny botoks" dla skóry :)
Aby jak najlepiej nawilżyć skórę twarzy, dodatkowo funduję sobie kilka razy w tygodniu maseczki algowe. Niedawno w hebe była promocja na maseczki algowe Nacomi, więc zaopatrzyłam się w dwa opakowania - z żurawiną oraz z borówką. Obydwie są cudowne. Po nich skóra jest mięciutka i nawilżona, a zmarszczki wyraźnie spłycone, co utrzymuje się nawet kilkanaście godzin, a regularne "maskowanie się" algami da super efekty.
Oczywiście nie można zapomnieć o delikatnej skórze pod oczami. Jak już wcześniej wspomniałam, na noc po oczy nakładam sam olej z pestek opuncji figowej, dzięki czemu rano jest ona dobrze nawilżona. Ale moim ulubionym elementem pielęgnacji skóry pod oczami są płatki pod oczy. Nakładam je codziennie rano przed makijażem i trzymam ok. 20 - 30 minut, a jak mam wolny dzień to i nawet godzinę. Czasem wsadzam je do lodówki na noc, aby efekt był jeszcze lepszy. Moimi ulubionymi są hydrożelowe płatki pod oczy marki Efektima, a jest ich kilka rodzai i stosuję je na przemian. Potrafią fajnie rozjaśnić cienie, chociaż nie na długo, ale za to bardzo dobrze wygładzają skórę pod oczami, zmarszczki wydają się być wypełnione, a korektor bardzo dobrze się później trzyma, bo pozostałości po płatkach wcieramy w skórę. Rewelacja! W planach mam też zamiar wypróbować kolagenowe płatki pod oczy marki Purederm. Ciekawa jestem jak się sprawdzą.
W mojej pielęgnacji nie może zabraknąć kremu ochronnego na mróz i wiatr. Mogę polecić ten zod marki Floslek, który lubię głównie za to, że po wejściu z zimna do ciepłego pomieszczenia, moja twarz nie robi się nagle taka czerwona, jak to zwykle bywa w zimie. Odnoszę nawet wrażenie, że zimno i wiatr są mniej odczuwalne, kiedy mam ten krem na sobie.
Jak Wy pielęgnujecie skórę twarzy zimą?
Płatki z Efektimy z chęcią przetestuję. Ja używam teraz serum na bazie olejów i jestem zadowolona. W ogóle pielęgnacja z olejami na zimę jest niezwykle skuteczna i przynajmniej dla mojej skóry - idealna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, grudniowo :)
Ja uwielbiam przeróżne olejki :)
UsuńTen olejek z opuncji figowej zapisuję w pamięci :) Obecnie kończę mój tamanu i z pestek malin i planuję zakup olejku z czarnuszki, bo podobno do cery jest niesamowity :) Po nim może przyjdzie czas na opuncję.
OdpowiedzUsuńJa natomiast z maseczkami Nacomi nie dogaduję się totalnie ;) Zdecydowanie lepiej sprawdzają się u mnie glinki, te od Babuszki Agafii czy w płachcie :)
Płatki pod oczy też uwielbiam, ale stosuję je ok. raz w tygodniu :)
Ja właśnie planuję wypróbować olejek z pestek malin :)
UsuńHydrożelowe płatki pod oczy marki Efektima muszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) Dobre też są marki Prestige :)
UsuńZ chęcią przetestowalabym płatki z efektimy :)
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresowałaś mnie tym olejkiem z opuncji figowej i zapiszę go sobie, by mi nie wyleciało;)
OdpowiedzUsuńtem zimowy krem ochronny chętnie bym przetestowała:)
OdpowiedzUsuńJa w zimie często jestem właśnie czerwona kiedy wchodzę do ciepłego pomieszczenia z zimna, zwłaszcza po całym dniu. Może i mi by pomógł ten kremik :)
OdpowiedzUsuńJa wprowadzam do swojej pielęgnacji nocnej troszkę cięższe oleje które nawilżają skórę. A na dzień używam oczywiście kremu ochronnego ale także bardziej kryjacego podkładu który stworzy barierę ochronną na skórze.
OdpowiedzUsuńJa stawiam szczególnie ma oleje :-)
OdpowiedzUsuńSą cudowne!
UsuńOleju z opuncji jeszcze nie miałam, ale generalnie świetnie się u mnie spisują, jeśli są dobrze dobrane do potrzeb skóry :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam maski algowe, troszkę mi pomagają właśnie na taki problem jak u Ciebie występuję czerwienienia przy zmianie temperatury. Dla mnie najważniejsze jest aby zimą nałożyć krem 20minut przed wyjściem na mróz.
OdpowiedzUsuń