Jeju jak dobrze, że już idzie wiosna. Ileż można czekać... Ostatni czas to okres intensywnego testowania różnych kosmetycznych produktów, czyli coś co lubię najbardziej :) Wśród tych wszystkich kosmetyków niestety znalazły się dwa niewypały, czego trochę żałuję, bo przyznam szczerze, że na nie liczyłam. Czytajcie dalej o jakich kremach mowa ;)
Chcąc zadbać o swoją młodość na twarzy (:p) postanowiłam dostarczyć skórze lepszych składników niż zwykle. Tak więc pokusiłam się na ziołowe, naturalne kremy marki Fitomed - Mój Krem nr 1 odżywczo - regenerujący do cery suchej oraz krem pod oczy z aksamitką wyniosłą. Tak zachwalane przez inne kobiety, a tak nijakie dla mojej cery.
Zacznę od kremu do twarzy - odżywczo - regenerującego do cery suchej. Krem ma ciekawą konsystencję, nie jest ona tłusta, ale taka masełkowata, przez co troszkę ciężko wyjąć go z pudełeczka, bo palców za bardzo się nie trzyma. Nakładając na twarz trzeba go nieco silniej rozcierać, aby nałożyć na całą twarz. Krem bardzo szybko się wchłania, nie zostawia tłustej warstwy i tutaj właśnie pojawia się dla mnie minus - nie czuć tego kremu po chwili od nałożenia (co wiem, że niektóre z Was to lubią), ale ja odnosiłam wrażenie jakby mi czegoś brakowało - tej delikatnej warstewki, która była dla mnie swego rodzaju ochroną skóry. Po prostu krem bardzo szybko się wchłonął i nic z niego nie zostało. W pewnym sensie można by to uznać za plus, ale ja jako posiadaczka suchej cery czegoś takiego nie lubię. Ja muszę mieć poczucie tej cienkiej warstewki.
Do najważniejszych składników w tym kremie należą: olej z kiełków pszenicy (wit. E), masło kakaowe, hydrolat różany. Na bogato ;) Krem jest przeznaczony głównie do cery suchej. Mogą go używać zarówno osoby młode, jak też dojrzałe do regeneracji naskórka i utrzymania go w dobrej kondycji. Służy do pielęgnacji twarzy, w tym okolic oczu oraz szyi, dekoltu i dłoni. Można go stosować zarówno na dzień jak i na noc, w zależności od indywidualnych potrzeb oraz pory roku. Latem stosujemy go jako regeneracyjny krem po opalaniu, zaś przed opalaniem jako podkład pod wysokie filtry z SPF. Sprzyja równomiernej i ładnej opaleniźnie (źródło).
Podobnie było w przypadku kremu pod oczy z aksamitką wyniosłą. Skład ciekawy, ale też słaby. Krem szybko się wchłaniał, nie zostawiając ani najcieńszej warstewki. Miałam wrażenie, że skóra domaga się więcej, a nie mogłam 24 godziny na dobę wcierać tego kremu pod oczy. Nie czułam nawilżenia i także w tym przypadku czegoś mi ciągle brakowało. A nałożony później korektor na ten krem podkreślał mi zmarszczki, więc całkiem z niego zrezygnowałam.
W skład kremu wchodzą: macerat z aksamitki ( źródło luteiny ) w nierafinowanym oleju z awokado, nierafinowany olej z nasion aronii, ekstrakt z borówki bogaty w antocyjany oraz witaminy A, E, C i cynk (Zn). Składniki kremu mają wysoką wartość odżywczą dla skóry oraz są przyjazne dla oczu. Działanie: badania aparaturowe potwierdziły, iż krem odżywia, nawilża, wygładza drobne zmarszczki (elastyczność skóry, która jest wskaźnikiem w pomiarze działania przeciwzmarszczkowego po 3-tygodniowej aplikacji wzrasta o 30% ), redukuje oznaki zmęczenia pod oczami – według 90% testujących (źródło).
Krem z aksamitką wyniosłą nie nawilżył mojej skóry pod oczami, nie wygładził żadnych zmarszczek i nigdy nie zredukował oznak zmęczenia. Szkoda, bo skład taki bogaty...
W przypadku obydwóch kremów nie doczekałam się nawilżenia, ani żadnej nawet najmniejszej poprawy skóry. Zaznaczam, że kremy te w żaden sposób też mi nie zaszkodziły, co też jest ważne. Myślę, że mogą się one sprawdzić u osób z mniej wymagającą cerą.
A jak na razie zostaję przy ziajowskiej serii jagody acai, która działa na mnie rewelacyjnie :)
A jak na razie zostaję przy ziajowskiej serii jagody acai, która działa na mnie rewelacyjnie :)
myślałam że będą się spisywały super bo składy naprawdę godne są podziwu...
OdpowiedzUsuńNo właśnie składy robią wrażenie :)
UsuńSzkoda, że nie spełniły Twoich oczekiwań :<
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem pod oczy. U mnie również się nie sprawdził. Wyrzuciłam go po dwóch tygodniach używania, bo doszłam do wniosku, że szkoda na niego mojego czasu, kiedy kolejne perełki czekają na przetestowanie. Był zbyt lekki, zbyt słaby. Nie dawał mi odpowiedniego nawilżenia, którego potrzebowałam.
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko ja go nie polubiłam ;)
UsuńNie miałam. Jednak dla mnie bardzo ważna jest bogata pielęgnacja skóry pod oczami i w tych okolicach. Jestem wymagająca jeśli chodzi o serum/kremy pod oczy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka cieplutkie :)
Też jestem wymagająca w stosunku do takich kosmetyków :)
UsuńInteresting product! Happy Women`s Day!
OdpowiedzUsuńI`m following ur blog with a great pleasure via GFC
Please join me
Sunny Eri: beauty experience
Składy fajne, myślałam że będą hitem, a tu rozczarowanie :<
OdpowiedzUsuńszkoda że do końca się nie sprawdziły, ja teraz testuje kilka aptecznych kremów :D
OdpowiedzUsuńNa noc używam serum LIQ Ce z witaminą E, które świetnie dba o moją cerę. W związku z tym myślę, że te kremy sprawdziłyby się u mnie. Moja cera nie jest mocno wymagająca :)
OdpowiedzUsuńTo może akurat u Ciebie sprawdziłyby się te kremy :)
Usuńtych akurat nie miałam produktów, ale testowałam kilka innych fitomed i u mnie się sprawdziły.
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków. Szkoda, że się u Ciebie nie sprawdziły...
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł oraz spostrzeżenia autora, na pewno polecę domenę internetową dla bliskich, którzy także absorbują się podobnymi zagadnieniami.
OdpowiedzUsuń