Niedziela powoli mija, przyznaję, że mam lenia i niewiele chce mi się dziś robić. Ale to w końcu relaks ;) Odpoczynek należy się każdemu. Nadszedł czas na recenzję nowości od Wibo, a chodzi o sławny ostatnio bananowy puder półtransparentny. Od razu mówię, że puder ten dołącza do grona moich ulubionych kosmetyków makijażowych, a dlaczego dowiecie się czytając dalej :)
Wibo obiecuje nam, że ich bananowy puder nadaje matowy wygląd skórze, koryguje zaczerwienienia i cienie pod oczami. Banana loose powder to sypki puder, który służy do aksamitnego wykończenia makijażu i tworzenia konturu twarzy. Proszek ma żółty odcień, który pozostawia cerę świetlistą i odświeżoną. Komponuję się z każdym rodzajem i odcieniem skóry. Puder bardzo pomocny przy cerze tłustej, koryguje widoczne zaczerwieniania oraz sińce pod oczami. (źródło)
Puder ma naprawdę żółty odcień, ale w żaden sposób nie wpływa to na zmianę koloru skóry, chociaż zaraz po nałożeniu można odnieść wrażenie, że twarz jest lekko żółta, ale po kilku minutach puder ładnie dopasowuje się do skóry. Puder ma za zadanie rozjaśnić cerę, co akurat bardzo mi się podoba i wydaje mi się, że jeśli macie lekko za ciemny podkład, to może on go delikatnie rozjaśnić.
Puder ładnie matowi cerę i długo ten mat potrafi się utrzymać, ale nie tworzy on nienaturalnej maski. Trzeba uważać przy nakładaniu, bo można trochę przesadzić z ilością, ale łatwo można nadmiar pudru usunąć później pędzlem.
Najbardziej cenię ten puder za to, że świetnie utrwala korektor pod oczami, kiedy wracam do domu po pracy nadal mam go na sobie ;) Koryguje cienie pod oczami, ale jest to efekt bardzo delikatny, więc nie można spodziewać się po nim cudów.
Puder przeznaczony jest też do konturowania twarzy, jednak ja nie stosuję go w ten sposób. Nakładam go na całą twarz, dzięki czemu jest ona upiększona, robi wrażenie wygładzonej i jednolitej, a całość makijażu wygląda bardzo naturalnie.
Warto wspomnieć tu o zapachu - całkiem ładny, bananowy, ale nie przesadny i w najmniejszym stopniu mi on nie przeszkadza. Przypomina mi trochę zapach Vibovitu w saszetkach z dzieciństwa :)
Musicie mi wybaczyć brak zdjęć twarzy z tym pudrem, ale ostatnio stan mojej cery się pogorszył i jestem w trakcie szukania przyczyny. Nie chcę pokazywać jej w takim stanie :/
Podsumowując, Banana Loose Powder od Wibo cenię za upiększenie cery, utrwalenie makijażu i naturalność.
I szczerze go polecam :)
Będę na niego polować podczas Rossmannowskiej promocji :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie i ten i ryżowy ;)
OdpowiedzUsuńCoraz częściej widzę go na blogach i coraz bardziej mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńOstatnio jest o nim głośno ;-)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że taki puder w ogóle istnieje. Bardzo fajny produkt :) Z chęcią bym go przetestowała :) No i ten delikatny, bananowy zapach... Kusi!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zachęcam wypróbować :)
UsuńKupiłam go, pomimo że używam naturalnych kosmetyków. Nigdzie nie mogę znaleźć składu. Na opakowaniu go nie ma.
OdpowiedzUsuńSame dobre opinie zbiera ten puder. Poczekam na promocję i też go sobie zakupię :)
OdpowiedzUsuńJa mam ten ryżowy ale bananowy jest na liście zakupowej :)
OdpowiedzUsuńRyżowy też mam zamiar wypróbować ;)
UsuńSkuszę się na niego podczas promocji w rosmannie, na pewno :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tych cacuszkach od Wibo, ale na razie mnie do niego nie ciągnie...Skrobia ziemniaczana na razie w pełni mnie zadowala :D
OdpowiedzUsuńNigdy chyba go nie widziałam ale zaciekawiłaś mnie więc muszę poszukać go w drogeriach.
OdpowiedzUsuńPodczas rossmannowskich promocji jest on chyba nieosiągalny w zakupie. Skuszę się na niego jak już minie ten szał % :)
OdpowiedzUsuń