Naszło mnie na posta o produkcie pielęgnacyjnym znanym wszystkim, który nie jest odkryciem ostatnich miesięcy, ale od dawna stosuje się go wszechstronnie, a właśnie teraz ja doceniam go najbardziej. Masło shea albo też karité należy do tych kosmetyków, które mają bardzo szeroki, różnorodny zakres zastosowań. Więc jak można go nie posiadać ;)
Produkt ten może nam służyć jako ochrona przed promieniowaniem UV, chociaż ma niski współczynnik, bo tylko 5 spf, ale za to w zimie będzie to wystarczające. Lepsze taka ochrona niż żadna. A masło to chroni tas także przed zimnem i wiatrem, więc na teraz nadaje się idealnie.
Masło shea zawiera witaminy A i E, więc śmiało możemy dołączyć go do walki ze zmarszczkami. Głęboko nawilża i natłuszcza skórę, przyspiesza gojenie się ran i podrażnień, także idealnie sprawdzi się po depilacji. Może też być stosowane w walce przeciw rozstępom, ale myślę, że to w ich początkowej fazie pojawienia się, kiedy jeszcze w ogóle da się coś zrobić.
Masło karité uratuje również suche i zniszczone włosy. Nakładane regularnie na kosmyki bardzo je nawilży, a co za tym idzie - zwłaszcza o tej porze roku - nie będą się one elektryzować. Nada im zdrowy połysk i głęboko odżywi. Warto łączyć go z innymi olejkami lub też fajnymi półproduktami, dzięki czemu uzyskamy maseczkę o jeszcze lepszych właściwościach.
Dużym plusem masła shea jest to, że nie wywołuje on zmian alergicznych, a więc bez obaw mogą go używać osoby podatne na uczulenia.
Jak to w przypadku olei, masło shea może być rafinowane i nierafinowane. Oczywiście zawsze polecę to drugie, bo takie ma najwięcej cennych składników, zwłaszcza witaminy E i takie działa najlepiej. Dziś masło shea znajdziemy prawie wszędzie. W sklepach ze zdrową żywnością i naturalnymi kosmetykami, na pewno też w drogeriach. Warto zwrócić uwagę na różne kosmetyki z dodatkiem tego masła, też sprawdzą się fajnie, a takich w drogeriach nie brakuje. Ja jednak uwielbiam masło shea w czystej postaci, bez żadnych dodatków, u mnie takie działa rewelacyjnie.
Ostatnio miałam duży problem z nawilżeniem skóry zwłaszcza na nogach i żadne balsamy mnie nie potrafiły uratować. A masło shea nie z takimi problemami sobie radzi. Dzięki niemu mam świetnie nawilżoną skórę, gładką, mięciutką w dotyku, że aż mam ochotę cały czas miziać się po nogach. Rewelacyjnie nawilża moje suche dłonie, które ze względu na specyfikę mojej pracy są cały czas narażone na przesuszenie. Idealnie nawilża skórę pod oczami, a na takiej dobrze nawilżonej i odżywionej skórze dużo lepiej trzyma się korektor i ładniej na niej wygląda. Dzięki temu produktowi moja skóra jest dosłownie rozpieszczana ;)
Bardzo Wam polecam masło shea, pomoże przy niejednym problemie skórnym, zwłaszcza teraz w zimie. Moją skórę zawsze ratuje i jest to kosmetyk, którego nigdy nie zabraknie w mojej pielęgnacji :)
Ja rowniez bardz lubie maslo Shea ;)
OdpowiedzUsuńCenię sobie masło shea:)Dobrze u mnie działa na skórę ciała.
OdpowiedzUsuńMasło shea od wielu lat jest moim sprzymierzeńcem w pielęgnacji, zresztą tak samo jak oleje - uniwersalne, skuteczne, niezawodne i całkowicie naturalne " kosmetyki " :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam je za uniwersalność, świetnie spisuje się u mnie właśnie teraz zimą :)
OdpowiedzUsuńKocham balsamy do ciała z masłem shea ;)
OdpowiedzUsuńLubię masło shea, zwłaszcza zimą świetnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńlubię masło shea w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńJa mam masło shea z Indigo i wprost go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam !
OdpowiedzUsuńJa masło shea uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuń