Jakiś czas temu w drogeriach pojawiła się nowość do włosów od L'oreal Elseve i na pewno włosomaniaczki nie przeszły obok tego obojętnie. Sama zaopatrzyłam się w jeden z trzech kremów myjących, a dokładniej w wersję dla włosów suchych i zniszczonych. Polowałam na wersję do włosów suchych i uwrażliwionych, ale w drogeriach w mojej okolicy chyba ten produkt zrobił niezły szał, bo nigdzie nie mogłam go dopaść. Dalej przeczytacie jak krem sprawdził się na moich włosach.
Producent bardzo podkreśla fakt, że krem ten nie zawiera siarczanów (SLS/SLES), co mnie ucieszyło bardzo, bo staram się używać takich szamponów, które tych składników nie posiadają lub mają je w składzie dalej niż zwykle to bywa. Zadaniem kremu jest delikatne oczyszczanie włosów, ułatwienie rozczesywania i ich intensywna odbudowa. Ale najważniejszą zaletą Low Shampoo ma być to, że krem ma posłużyć nam nie tylko jako szampon, ale też jako odżywka i maska. I tu zaczyna się nasza przygoda.
Warto wspomnieć o sposobie w jaki powinno używać się kremu. Jak jest napisane na opakowaniu, krem nanosimy na wilgotne włosy, wmasowujemy od nasady po same końce i tak trzymamy go 3 minuty, następnie spłukujemy. I to ma być wszystko. Producent zaleca, aby na włosy nałożyć 10-15 (!) pompek kremu, zależnie od długości pasm. W takim wypadku powinien zrobić litrowe butelki, a nie tylko 400 ml.
Krem w roli szamponu sprawdza się dobrze, nawet bym powiedziała, że bardzo dobrze. Dokładnie oczyszcza włosy z wszelkiego brudu, radzi sobie również z lakierem do włosów, którego używam prawie codziennie. Olejuję włosy i na początku bałam się, że krem sobie z olejami nie poradzi, ale zmywam je nim dwa razy i włosy są czyste, więc jest dobrze.
Nie mogę powiedzieć, że jest super jeśli chodzi o zastąpienie odżywki czy maski. Moim włosom nałożenie tego kremu na 3 minuty nie wystarcza. Dla nich jest to tylko mycie, a odżywki za każdym razem jednak mi brakowało, mimo, że włosy były po tym miękkie i dosyć ładnie wygładzone. Dlatego krem wmasowuję we włosy i myję je tak jak szamponem, nie trzymam bezczynnie tych 3 minut, następnie spłukuję i nakładam moją ulubioną odżywkę. Wtedy moje włosy są idealne - miękkie, gładkie i nie są suche.
Ogólnie jestem zadowolona z tego produktu, głównie ze względu na jego delikatność, bo służy moim włosom - nie wysusza ich, jednak jak wcześniej wspomniałam, bez dodatkowej odżywki nie obejdzie się. A więc dla mnie nie jest to produkt 3w1. Będę go nadal używać, ale tylko jako środka myjącego, bo pod tym względem na moje włosy działa bardzo dobrze.
Krem jest produktem niskopieniącym się, ale nie ma problemu jeśli chodzi o rozprowadzanie go na włosach. Tu polecam nie odsączać wody z włosów, lepiej wmasować krem jak jeszcze woda z nich cieknie, wówczas najlepiej się "rozrzedzi" i łatwiej ogarnąć nim całe włosy.
Niestety krem nie jest wydajny. 400 ml przy nakładaniu 10-15 pompek nie wystarczy na długo. Ja po miesiącu używania co drugi dzień mam połowę butelki. Dlatego będę polować na niego na promocjach. Ciekawa jestem też jak sprawdziłaby się na moich włosach złota wersja kremu, czyli ta do włosów suchych i uwrażliwionych. Następnym razem tę upoluję i sprawdzę co potrafi. Ale uważam, że producenci kosmetyków do włosów powinni stworzyć produkty do nowej kategorii włosów - wybrednych ;)
Myślę, że będą z tych kremów zadowolone osoby, których włosy lubią delikatność i odpowiada im mycie odżywkami. Ja polecam ten krem do włosów suchych i zniszczonych, ale doradzam samemu dobrać odpowiedni sposób jego używania :)
Ten krem myjący przypomina mi odżywki micelarne Schwarzkopf. Podobne efekty dają, a i w stosowaniu wydają się takie same :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że byłby moim hitem jeśli o zmywanie oleju z włosów chodzi - zawsze przed szamponem emugluję go odżywką a tu widzę fajną odmianę. Nie odmówiłabym sobie jednak odżywki po.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś podobny produkt z Yves Rocher i to była totalna klapa, bo nie mył :P
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia że istnieje krem do włosów obawiam się tylko czy aż taka duża zalecana jego aplikacja nie obciążyła by moich włosów.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji go jeszcze mieć , chociaż często kupuje ich odzywki do włosów ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam go :) Ja używam tylko delikatnych szamponów i boję się takich rzeczy,żeby mnie nie podrażniły :P
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie produkt który mocno chcialabym przetestowac
OdpowiedzUsuńtaka delikatna odzywki mogła by się na moich włosach sprawdzić
OdpowiedzUsuńNie znam tego kosmetyku, ale mysle, ze mojej mamie by sie spodobal, bo bardzo lubi te serie:)
OdpowiedzUsuńnie znam ,ale wydaje się konrketny :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu ale dawno nie sięgałam po produkty tej marki.
OdpowiedzUsuńTak w sumie myślałam, że jednak ciężko mu będzie zastąpić odżywkę do włosów :)
OdpowiedzUsuńSama bardzo lubię kosmetyki Loreala do włosów , a tego jeszcze nie testowałam :)
OdpowiedzUsuńMam ten krem ale zółtą wersję, u mnie fajnie sprawdza się :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki z Loreal, więc chętnie wypróbuję ;-)
OdpowiedzUsuńMoje włosy też by chętnie skorzystały z kategorii "wybrednych". U mnie lepiej sprawdziłaby się chyba złota wersja tego kremu.
OdpowiedzUsuńSzkoda ze jest tak mało wydajny ale i tak mnie zaciekawilas bo jeśli ma dobrze się sprawdzać to można w niego inwestować. Swoją droga nigdy nie testowałam kremu do mycia włosów:)
OdpowiedzUsuńNo niestety u mnie się nie sprawdził
OdpowiedzUsuńszkoda ze jest malo wydajny ale mysle ze siegnę po niego
OdpowiedzUsuńKurcze, raczej nie dla mnie ten produkt, obawiam się, że przetłuszczałby mi skalp :(
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za kosmetykami z tej firmy ;/
OdpowiedzUsuńZ Lorear miałam dużo szamponów i produktów do włosów, więc na ten również będę polować :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś krem myjący innej marki ale nie sprawdził się u mnie, ciekawa jestem jak by było z tym produktem. Ogólnie jestem zdania, że włosy myje szampon i ti jest jego podstawowe zadanie, a odżywiać mają maski
OdpowiedzUsuńJa chętnie bym wypróbowałam ten krem :) Moje włosy są zniszczone :D
OdpowiedzUsuńMam bardzo suche i zniszczone włosy, więc ten myjący krem byłby dla mnie idealny. Nie musiałabym ich dodatkowo nawilżać i odżywiać.Koniecznie muszę kupić ten produkt.
OdpowiedzUsuńNiby preparat znany, ale jakoś nigdy nie używałam. A aktualnie eksperymentuje, ponieważ po ciąży włosy się zniszczyły sporo i muszę je jakoś odbudować...:) Bardzo dobra recenzja i miły blog :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMam czerwony. Jest super:)
OdpowiedzUsuńZaobserwowałam i zapraszam do mnie https://aleksandrans.blogspot.com/?m=1
Ciekawa jestem tego produktu :D
OdpowiedzUsuńKrem myjący, bardzo ciekawe. Chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do mnie :)
Mam ten produkt w zapasach, ale przyznam szczerze, że jeszcze w ruch nie poszedł :D
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że zaciekawił mnie ten produkt, a szczególnie jego konsystencja.
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt ale ja się nie skuszę. Mam swoje kosmetyki do włosów z których narazie nie będę zrezygnowała.
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, może kiedyś wypróbuję :) Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuń